Komar88l
Admin
Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 692
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole Płeć: Ziomuś
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Jest już północ, dochodzimy na miejsce,
cztery twarze, czekające na resztę,
na ludzi, którzy też wybrali taką ścieżkę,
wszyscy razem siedzimy w tym biznesie
Dochodzą i zaczęli powitanie kulami,
Się nie obronimy, no to uciekamy,
Biegniemy w lewo, w prawo po dwie osoby,
Nie daleko czekaja na nas samochody,
Nie chcemy teraz nic, tylko uciec od wroga,
Z prędkością światła, to jak Need For Speed na nogach,
Iskrzy się od nas, jak starcie krzemieni,
Lecz jak się nie uda, to my zostaniemy spaleni
Biegniemy i czuję, że huragan nadciągnie
Ja będę biegł, nawet gdy nie mogę
Zbliżamy się do celu, fura czeka, wiatr wieje,
Z oddali słychać strzały, co się z resztą dzieje?
Już wsiadamy, szofer silnik odpadla,
I już po chwili, nasza fura zapierdala,
Odczuwamy, że ktoś siedzi nam na plecach,
Doganiają nas, po prostu mamy pecha
Po chwili dostrzegamy w prawym lusterku,
Gościa co siedzi w pedalskim futerku,
Otwiera okno i się wychyla,
Zaczyna się robić, sytuacja niemiła,
Wystawia rękę, a w dłoni czarny gnat,
No to my w zakręt, aby zgubić ten ślad
Na nasze szczęście, póki co mamy ich z głowy,
Tylko co u reszty, co u naszych znajomych?
Jakoś jeszcze żyję, choć nie wiem jeszcze ile,
Nasz kumpel nie dał rady, dostał w szyję,
Schowałem się w krzakach, zaraz się wykrwawię,
Rzućcie tą robotę, nie warto, pamiętajcie,
Nie chcę umierać w imię pieniędzy,
Chyba juz za późno, teraz płacę za błędy,
Przepraszam za wszystko co źle robilem,
Nie zapomnijcie pozdrowić ode mnie rodzinę,
Pieniądze, które oddać musicie,
Znajdują się w tajemnej skrytce,
Pójdźcie po nie i oddajcie wszystko,
Nie pozwólcie, aby i wam życie prysło,
Jeszcze zobaczycie, w życiu się dorobicie,
Ten biznes zostawcie, bo marnie skończycie
Takie życie, więc dobrze w nie zagrajcie,
Ja już skończyłem, chłopaki się trzymajcie...
Nie skończymy, stary dziś się zemścimy,
Uratujemy honor naszej rodziny,
Nie pozwolimy, aby byle gnojek,
Przechylił szalę na swoją stonę,
Ten cały towar do nas należy,
I należeć będzie, każdy z nas w to wierzy,
My władcy rycerzy, nigdy niepokonani
Oni włatcy móch, zawsze przegrani,
Dziś wieczorem słowa te udowodnimy,
Każdego z nich, po kolei załatwimy,
Na pewno sprawimy, że szybko im się znudzi,
Zadzierać z nami i zabijać naszych ludzi,
Nie ma czasu, więc zbieramy ekipę,
Naszą elitę, by przybyć z zaszczytem,
I pokazać im, możliwości znakomite,
I będą gośćmi na własnej stypie,
Auta już jadą, śnieg z góry sypie,
Zaraz dojedziemy i urządzimy bitwę
Tu za rogiem powinien się znaleźć,
Ten co nas gonił w ręku z gnatem,
Już na miejscu, więc wysiadamy,
Widzimy jakąś postać, do niej dobiegamy
No i kogo my tu mamy?
Witamy! I za razem żegnamy!
No to mamy remis, ale niezupełnie,
nie mogę spać, gryzie mnie sumienie,
żałuję cholernie, ale czasu nie cofnę,
nie wytrzymam, chyba się potnę,
zabiłem człowieka, z idiotycznej zemsty,
dla głupiego kaprysu i szarych pieniędzy,
zabiłem człowieka, całkiem świadomie,
dla chorych zasad, to już jest koniec,
tutaj nic nie pozwoli zapomnieć,
wróci to wszystko, w procentach nie utonie,
może gdy zakończę swój byt na ziemi,
ale powiedzcie, czy to coś zmieni?
gdy to zrobię to jeszcze się pogrążę,
może jeszcze kiedyś będzie dobrze,
może będzie lepiej jeśli przeproszę,
a po śmierci karę sam poniosę!
|
|